BARDZO ŁADNIE PROSZĘ O PRZECZYTANIE NOTKI POD ROZDZIAŁEM, ŁADNIE PROSZĘ.
Moja córeczka..
Słyszałam tylko krzyki, strasznie dużo krzyków. W tle dość znany mi szloch, a skóra piekła mnie niemiłosiernie. Po chwili pikanie jakiejś maszyny chciało mi chyba rozsadzić głowę a i tak nie czułam się za dobre. Nagle ktoś krzyknął:
-Szybko! Tracimy ją!
Justin's POV.
Nie jestem zbyt dobry w nie okazywaniu emocji, nie ukrywam, że tym razem też mi się to nie udało.
Leżała taka bezbronna. Chciałem ją przytulić. Obróciłem głowę o 180 stopni w prawo a przed moimi oczami mignęła postać Lily i jakiegoś faceta. Co? Lily? Zerwałem się na równe nogi i pognałem przed siebie szpitalnym korytarzem, ale nigdzie ich nie było. Przecież to jest jasne.. Jennifer podobno ją zabiła.. Nie się ale..
W tym momencie usłyszałem głośne pikanie z pokoju 114 w którym leżała Jennifer.
-Szybko! Tracimy ją!- krzyknął któryś z lekarzy. Zacząłem się przepychać żeby tam wejść ale powstrzymała mnie pielęgniarka mówiąc, że teraz oni muszą się nią zająć i jakieś inne pierdoły, których o dziwo nie słuchałem.
Znalazłem się z powrotem na środku korytarza. Usłyszałem szloch jakiejś kobiety, która siedziała na krześle niedaleko sali nr 114. To pewnie mama Jennifer. Podszedłem do niej powoli a ona uniosła głowę znad kolan.
-Tak?-spytała łamiącym się głosem, patrząc na mnie czerwonymi od płaczu oczami.
-Ja, ja..- jąkałem się.-Pani córka leży na sali?-kiwnęła głową, jakby nie mogła wydusić żadnego słowa a łzy zaczęły spływać po jej policzkach obijając się o jej kolana.-Jestem kolegą Jennifer. Bardzo pani współczuję.
-To ty zadzwoniłeś po straż pożarną i pogotowie, prawda?-skinąłem głową- Nawet nie wiem jak mam ci dziękować, nie wiem co mogłoby z nią teraz się dziać.- wstała po czym lekko mnie przytuliła. -Przepraszam. Tak bardzo się o nią boję. Byłeś tego wszystkiego świadkiem? Dlaczego ktoś to zrobił? -usiadła z powrotem i złapała się za głowę. Po prostu panikowała.- Moja córeczka...
-Proszę się nie martwić, z nią na pewno będzie dobrze. Rozmawiałem z lekarzami zanim tutaj dojechaliśmy. Mówili, że oparzenia są poważne ale wyjdzie z tego. Na pewno. -starałem się ją jakoś pocieszyć.
Po piętnastu minutach siedzenia w ciszy z pokoju 114 wyłonił się lekarz, który panował nad całą tą sprawą z Jennifer. Uśmiechnął się pocieszająco do pani Stone, i zwrócił się już z poważnym wyrazem twarzy do mnie.
-Powiedz mi jak to się stało? -Nie wiedziałem co powiedzieć.. mam powiedzieć, że Jen przenocowała mnie po tym jak uratowała mnie od śmierci? Co na to jej mama? Jejku..
-Więc to było tak, że.. umm..- Nie umiem kłamać.- Umówiliśmy się z Jennifer rano, żeby iść na spacer. Przyszedłem o wyznaczonej godzinie, a jej cały dom stał w płomieniach. Wszedłem tam i szybko ją wyciągnąłem, następnie zadzwoniłem po was.
-Bardzo, bardzo dziwna sytuacja ponieważ Jennifer ma kilka ran w okolicach brzucha, które świadczą o tym, że ktoś ją zaatakował. Najprawdopodobniej jakimś nożem.. ale raczej nie dużym. Myślę, że mógł być to nawet najzwyklejszy nóż kuchenny. Natomiast wiadomo, że ktoś chciał krzywdy dla tej dziewczyny. Wiadomo może kto to mógł być? Miała jakieś zazdrosne koleżanki? Wrogów? - to ostatnie wypowiedział trochę ciszej. Wrogów? Nie wiem, mogła ich mieć pełno. A może żadnych. Nie znam jej prawie w ogóle. A co jeśli Lily.. Nie! Ona nie żyję, nie żyje, nie żyje. Tak. - W każdym razie przejdę do rzeczy. Rozumiem, że to wszystko musi być dla państwa trudne - zwrócił się także do mamy Jennifer. - Ale dziewczyna miała zbyt mało szans na to, żeby uniknąć najgorszych konsekwencji.
-Co chce pan przez to powiedzieć? - powiedziała zniecierpliwiona pani Stone.
-Jennifer Stone zmarła około 10 minut temu, zanotowaliśmy już datę i godzinę zgonu..
Echem odbijały się słowa w mojej głowie. Jennifer Stone zmarła około 10 minut temu. Jennifer Stone zmarła około 10 minut temu. Jennifer Stone zmarła około 10 minut temu. Jennifer Stone zmarła około 10 minut temu. Jennifer Stone zmarła około 10 minut temu. Jennifer Stone zmarła około 10 minut temu. Jennifer Stone zmarła około 10 minut temu..
NIE PRAWDA!
Na pewno nie.. prawda?
_______________________________________________
Witam was dzisiaj z nowym rozdziałem.♥
Wiem, bardzo krótki i zdaję sobie z tego sprawę ale przynajmniej dodaję na czas. Musicie zrozumieć, że nie jestem robotem, choć bardzo chciałabym być i dodawać dla was milion rozdziałów dziennie, ale nie mogę. Kolejny rozdział jak zawsze w poniedziałek.
Teraz bardzo ważna sprawa. Informuję około 15/20 osób, obserwują mojego bloga 12 osób.. a ja widzę pod rozdziałem 7 komentarzy? Albo się też weźmiecie za siebie, albo nie będziemy się tak bawić... Przykro mi, ja też chciałabym żebyście doceniali moją pracę, a nie wchodzili i wychodzili.
Dlatego, jeśli pod tym rozdziałem nie będzie 20 komentarzy [każdy od innej osoby] kończę działalność z tym blogiem. Adios.
CZYTASZ=KOMENTUJESZ.
Boże... Ale napięcie :D Wspaniale, po prostu brak słów :* Proszę nie kończ pisania tego bloga, masz za duży talent do tego by go zmarnować ♥ Już się nie mogę doczekać następnego rozdziału aaaaaaaaaaa :D
OdpowiedzUsuńProsze nie rob mi tego :(
OdpowiedzUsuń@Bizzle_girl94
lalala płacze sobie, he
OdpowiedzUsuńpowiedz, że to nieprawda jezu:(
@ayemybizzle
o jezu ona nie może umrzeć nie może błagam no!
OdpowiedzUsuńczekam na następny nie kończ z blogiem proszę <3
zapraszam tu mile widziany komentarz :3
tough-love-jb.blogspot.com
Świetny rozdział <3 czekam na następny i mam nadzieje ze nie przestaniesz pisac ;*
OdpowiedzUsuńOjejciu ja chcę następny dawaj dawaj plsssss <3 Nie kończ go pisać, bo odbierzesz mi tlen :*
OdpowiedzUsuńŚwietnie piszesz i naprawdę nie chcę żebyś kończyła pisać tego bloga! Tak naprawdę dałaś świetne zakończenie, a ciekawość bardzo zżera co będzie dalej ♥
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :*
OdpowiedzUsuńGenialnie piszesz i zajebiście prowadzisz bloga, czekam z niecierpliwością na następny :*
OdpowiedzUsuńSwietnie piszesz :*****
OdpowiedzUsuńNaprawde chcesz to sobie zrobic?!?!??! 20 komentarzy to bardzo duzo ! A ludziom najzwyczajjniej w swiecie sie dupy ruszyc nie chce aby napisac ten pieprzony kometarz ! Raczej powinnas sie cieszyc ze wyswietlen mass duzo bo to znaczy ze cie czytaja ! A to ze komentarzy sie nie chce napisac to z lenistwa! A ty nie mozesz ciagle od nas wymagac tych glupich komentarzy!!! Musisz sie cieszyc z tego co masz a nie od razu zawieszac bloga bo nie ma komentarzy ! Twoj blog jest swierzy wiec to pewne ze od razu nie bedzie taki slawny jak danger ale ludzie na prawde kochaja twojego bloga wiec napisz kolejny rozdzial prosze ! Z biegiem czasu bedzie wiecej komentarzy jesli ten bkog bedzie prowadzony z sesem ! Prosze zastanow siw nad tym ok?
OdpowiedzUsuń